czwartek, 10 lipca 2014

Rzym - wieczór pierwszego dnia - Piazza Venezia

Piazza Venezia w Rzymie słynie jednym budynkiem. Nie jest to bynajmniej (i niestety) Palazzo Venezia - pierwszy renesansowy pałac w mieście. Mam na myśli "sztuczną szczękę", "maszynę do pisania", "tort ślubny", "Vittoriano", a oficjalnie Altare della Patria - Ołtarz Ojczyzny czyli pomnik Wiktora Emanuela II. Olbrzymia budowla z białego marmuru stoi w tym miejscu od przełomu XIX/XX wieku i upamiętnia zjednoczenie Włoch w 1870 roku. Jest to chyba (a raczej na pewno) największy pomnik jaki w życiu widziałam. Mieści muzeum, centrum wystawiennicze, grób nieznanego żołnierza, kawiarnię i taras widokowy. Delikatnym byłoby napisać, że ma tylu samo zwolenników, co przeciwników. Złośliwi mówią, że najpiękniejszy widok na Rzym roztacza się ze szczytu tego pomnika - bo to jedyne miejsce, z którego go nie widać. Faktycznie, na jakim rzymskim wzgórzu czy wysokiej budowli się człowiek nie znajdzie, to na horyzoncie spośród morza niskiej zabudowy i terakotowych dachówek wystaje masywny biały olbrzym.

Plac Wenecki to w rzeczywistości duże skrzyżowanie ruchliwych ulic. W godzinach szczytu ruchem kieruje tu strażnik miejski (vigile urbano) w charakterstycznym stroju - znów nasuwa się początek (i zakończenie) Zakochanych w Rzymie Allena. Plac proponuję obejrzeć trzy razy: rankiem albo w południe - dla strażnika, wczesnym wieczorem - dla ciepłych barw, którymi jest osnuty i nocą - dla ładnie oświetlonego (choć jednak nadal dość brzydkiego) pomnika. Następnym razem, kiedy pojedziemy do Rzymu koniecznie trzeba zobaczyć jeszcze kościół San Marco przy Piazza Venezia, co nie udało się tym razem.


Altare della Patria

Piazza Venezia

Vittoriano vel Sztuczna Szczęka

Jedna z kwadryg na pomniku Wiktoria Emanuela II

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz