piątek, 30 stycznia 2015

Wybrzeże Amalfi - dzień siódmy - Villa Cimbrone

W czasie, kiedy spacerowaliśmy po Ravello, chmury pomału chowały się za górami i ustępowały miejsca słońcu. Dla nas idealnie, ponieważ na koniec zaplanowaliśmy wizytę w ogrodach willi Cimbrone.

Powiedzmy sobie szczerze, o ile kocham zwierzęta, to miłośniczką flory, a co za tym idzie ogrodów nie jestem. To znaczy, potrafię rozpoznać podstawowe gatunki roślin i docenić szeroko pojęte ich piękno, ale żeby zachwycać się każdym kwiatkiem i podziwiać każdy listek, to już nie moja bajka. Musiałam jednak zobaczyć miejsce, o którym Andre Gide powiedział, że "bliżej mu do nieba, niż do morza" i gdzie Greta Garbo spędziła wakacje. Nie zawiodłam się. Samemu ogrodowi stylem bliżej do założeń angielskich, niż francuskich. Widać, że Włosi nadmiernie nie przykładają się do jego utrzymania w porządku, a dzięki temu ma w sobie sporo dzikości. To taki trochę tajemniczy ogród.

Tym, co autentycznie rzuca na kolana są krajobrazy rozciągające się z Villa Cimbrone. Szczególnie zachwycające są widoki z tzw. Belwederu i jest to chyba najczęściej fotografowane miejsce na terenie posiadłości. Białe posągi pięknie odcinają się od błękitnego nieba i szmaragdowego morza w oddali. Gdy spojrzy się dół widać ukwiecone strome zbocza, które mi trochę przypominały Cabo Girao na portugalskiej Maderze*. Ach, jak dobrze, że wyszło słońce, bez niego nie byłoby tak wspaniale.

Wraz z biletem wstępu dostaje się mapkę, na której zaznaczone są najważniejsze punkty i wytyczona trasa między nimi. Warto nią podążać, bo niby teren nie jest duży, a łatwo coś przeoczyć.

Zapomniałam dodać, że obecnie Villa Cimbrone mieści hotel. Z ciekawości sprawdziłam cenę. Przykładowo 2 noce w maju tego roku, kosztują bagatela 4070 złotych dla 2 osób w najtańszej opcji (portal booking.com).

* Madera to mój przyrodniczy nr 1 w Europie, mam nadzieję już wkrótce o niej trochę napisać.

Godziny otwarcia: codziennie od 9 do zachodu słońca
Koszt:  7 euro
Adres: Via Santa Chiara 26, 84010 Ravello, Włochy
Strona internetowa: klik

Dzień VII: Zwiedzanie Ravello - Wizyta w Villa Cimbrone (Ravello) - Spacer z Ravello do Atrani - Amalfi

Ogrody Villa Cimbrone.

Widok z Belwederu, to on przypomniał mi Maderę.

Belweder.

Fantastyczny żywopłot.

Ogrody.

Mój ulubiony widok z Villa Cimbrone.

Villa Cimbrone.

wtorek, 27 stycznia 2015

Wybrzeże Amalfi - dzień siódmy - zwiedzanie Ravello

To już ponad dwa miesiące zaniedbywania bloga. Basta. Pora wrócić do pisania, bo od powrotu z Włoch niedługo rok minie. Za 2 miesiące kolejny wyjazd, a do opisania jeszcze dwie wycieczki, które za nami. Do roboty zatem.

Przed wizytą w Ravello zadawałam sobie pytanie, czy tam jest rzeczywiście tak pięknie, jak opisują to przewodniki, czy też może jest to miejsce trochę przereklamowane? Ponieważ cytrusowe sady, kamienne uliczki oraz ręcznie malowana ceramika wystarczą, aby zmiękczyć moje serce, przyłączam się do peanów. Nie przeszkadzało mi nawet pochmurne niebo, które towarzyszyło nam tego poranka, a wręcz uznałam je za malownicze.

Ze względu na to, że w Ravello, tak jak i w Sorrento brak zabytków klasy 0, zdecydowaliśmy się po prostu na spacer. Oczywiście nie zabrakło na naszej trasie punktów obowiązkowych, ale chodziliśmy między nimi raczej chaotycznie. No bo ja nie zatrzymać się na tarasie widokowym, położonym zaraz obok przystanku autobusowego i nie zrobić zdjęć wierzchołkom pagórków zanurzonych w chmurach. No bo jak ominąć te wszystkie sklepy z ceramicznymi cudeńkami i nie kupić sobie uroczego numerka na drzwi (upstrzonego obowiązkowo cytrynowymi gałązkami). No bo jak też nie zatrzymywać się przy każdej porcelanowej tabliczce, ostrzegającej przed złym amalfitańskim psem.

Najważniejsze zabytki w Ravello to katedra oraz dwie wille otoczone wspaniałymi ogrodami - Villa Rufolo i Villa Cimbrone, tej ostatniej poświęcony będzie osobny wpis. Katedra św. Pantaleona stoi przy placu katedralnym (czyli Piazza Duomo) w samym centrum miasteczka. Radzę się tam wybrać od rana, około 10 było tam jeszcze całkiem spokojnie, a plac przy którym dopiero otwierały się sklepiki i restauracje miał dużo, takiego lekko sennego jeszcze, uroku. Katedra została wybudowana w XI wieku i zachwyca swą prostotą. Mnie zauroczyło jej surowe, jasne wnętrze i dosyć prymitywne, a jednak bardzo efektowne mozaiki. Szczególnie ciekawa jest ta przedstawiająca biblijną przypowieść o Jonaszu i wielorybie. Zwróćcie też uwagę na sympatyczne (chyba nie powinnam używać tego słowa w tym kontekście) lewki u podstawy dużej ambony po prawej stronie nawy głównej. W katedrze znajduje się relikwia, związana z postacią jej patrona - św. Pantaleona, a mianowicie ampułka z jego krwią. Podobno krew ta co roku, w lipcu, zmienia stan skupienia ze stałego w ciekły.

Czytałam, że Ravello to ulubione miejsce amalfitańskiej śmietanki, wcale im się nie dziwię, gdybym mogła, bywałabym tu co roku wiosną. Za dowód, jak mi się tam podobało, niech posłuży ilość zdjęć dodanych do tego wpisu.

Dzień VII: Zwiedzanie Ravello - Wizyta w Villa Cimbrone (Ravello) - Spacer z Ravello do Atrani - Amalfi

Widok z tarasu widokowego, tego obok przystanku autobusowego.

Piazza Duomo

Katedra św. Pantaleona

Jonasz zjadany przez uwaga - wieloryba. Uderzające podobieństwo, czyż nie ;)

Pyza na włoskich dróżkach.

Jest Vespa, jest dobrze :)

Strzeż się psa.

Mój dom jest otwarty dla słońca, przyjaciół i gości.

Widok z Ravello w słońcu.