wtorek, 24 lutego 2015

UMA Residence Hotel - gdzie spać w Bangkoku

Oferta hoteli w Bangkoku jest przeogromna, a decyzja jest tym trudniejsza, że większość z nich dostępna jest w naprawdę przystępnych cenach. Po wielu dniach wertowania portali takich jak tripadvisor, booking i agoda, w końcu się zdecydowałam.

Mój wybór padł na hotel UMA Residence położony w (relatywnie) spokojnej i zielonej dzielnicy Dusit. Dlaczego właśnie ten hotel, dlaczego właśnie tam? W Bangkoku zdecydowaliśmy się spędzić aż 6 nocy, dlatego nie chcieliśmy spać w turystycznym centrum (odpadały okolice Khao San i Rambuttri), ani w nowoczesnej, biznesowej dzielnicy (odpadał Silom i jemu podobne). Wiedzieliśmy, że będziemy bardzo dużo zwiedzać i chcieliśmy mieć wieczorem możliwość odpocząć od zgiełku wielkiego miasta, poczuć się jak na wakacjach. Dodatkowo zależało mi na tym, aby hotel był możliwie nowy, bo zwiększa to szanse na dobre warunki sanitarne i czystość (choć, oczywista, ich nie gwarantuje), a UMA została otwarta na kilka miesięcy przed naszym przyjazdem.*

Dziś mogę powiedzieć, że decyzja była w 100% trafiona. Rano budził nas krzyk ptaków, a nie trąbiące samochody, a wieczorem usypiał szum wody w basenie, zamiast rozkrzyczanych Anglików. Dzięki pewnemu oddaleniu od centrum, dzielnica Dusit nie jest mocno oblegana przez turystów, a przez to jest bardziej autentyczna i egzotyczna. Taki stan rzeczy ma oczywiście też swoje wady, jest trochę brudno, zewsząd dochodzą ostre zapachy, a mnie, na przykład, widok surowego kurczaka leżącego w 30 stopniach na ziemi skutecznie odstraszył od, tak przez wszystkich zachwalanej, tajskiej ulicznej kuchni.

Szczególnie miło wspominam wieczory spędzane nad pięknie podświetlonym hotelowym basenem. Co prawda jego rozmiary są raczej niewielkie, a woda chłodna, ale jacuzzi, wygodne leżanki i łagodna muzyka pozwalały się świetnie zrelaksować po dniu intensywnego zwiedzania. Zarówno przestrzeń  w okół basenu, jak i pomieszczenia wspólne, lobby są bardzo ładnie urządzone. Dużo tam drewna i naturalnych materiałów. Wszystko jest nowe i niezniszczone. Miłą drobnostką są też kruche ciasteczka w kilku rodzajach i kawa, dostępne dla gości o każdej porze dnia i nocy.

Pora przenieść się do pokoi, które nie są duże, ale za to bardzo czyste i zadbane. My wybraliśmy trochę większy pokój z balkonem i widokiem na basen (Deluxe King Bed Pool View). Miał wszystko czego potrzeba i jeszcze więcej: wygodne łóżko, lodówkę (codziennie napełniana dwoma butelkami wody), wi-fi (tak! kontakt ze światem, gdy jest się tak daleko, jest niezwykle istotny), zestaw do parzenia kawy czy herbaty oraz telewizor (którego nie włączyliśmy ani razu). Pościel zmieniano co drugi dzień, ręczniki codziennie. Łazienka była niewielka, ale wygodna, z dużym brodzikiem. Skoro przy higienie jesteśmy, to w Tajlandii do mycia zębów polecam jednak wodę butelkowaną, albo chociaż przegotowaną. Jedynym co naszemu pokojowi można zarzucić, to szwankująca klimatyzacja, któregoś ranka wyleciał z niej lód. Awarię zgłosiliśmy na recepcji i natychmiast została naprawiona. 

Pokój hotelowy można zarezerwować ze śniadaniem. Lubię rano usiąść, przekąsić coś i w spokoju wypić herbatę, zdecydowałam się więc na tę opcję. Jeżeli chodzi o wybór, to nie był on szalony, ale wystarczający. Jeśli ktoś nie potrafi wybrać spośród tostów, jajek, parówek, świeżych warzyw i owoców oraz dwóch albo trzech potraw azjatyckich, to już jego problem.

Prawie zapomniałabym o najważniejszym. Obsługa hotelu jest znakomita! Wszyscy są przesympatyczni i bardzo pomocni. Jedyne co, to mogliby trochę popracować nad angielskim ;)

Za 6 dni w UMA Residence Hotel dla 2 osób, ze śniadaniami, zapłaciliśmy około 900 złotych. Najlepszą cenę gwarantowała rezerwacja na stronie hotelu: klik.

* Ze względu na to, że hotel jest nowy i nie w ścisłym centrum, czasem trudno było znaleźć taksówkarza, który miał w sobie wystarczająco dużo samozaparcia, aby go odnaleźć.  Tę niedogodność kompensowało położenie niedaleko przystani tramwaju wodnego, który szybko stał się naszym ulubionym środkiem transportu w Bangkoku.

Inne hotele które rozważaliśmy na pobyt w Bangkoku:

Chern Hostel
Ibis Bangkok Riverside
Centre Point Silom

Wejście do hotelu.

Widok z balkonu.

UMA Residence Hotel

UMA Residence Hotel

Basen w UMie wieczorem. Fantastyczny by poleniuchować.

Święta dotarły do Tajlandii.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz