To już nasza trzecia wizyta w China Town i tak jak za pierwszym oraz drugim razem nie była celem samym w sobie, a po prostu tędy prowadziła nasza droga do kolejnego miejsca (w tym wypadku targu kwiatowego). Po mniejszej części z premedytacją, a po większej dlatego, że nie mieliśmy dokładnej mapy, postanowiliśmy iść uliczkami China Town i Little India w obranym kierunku. Z jednej strony pozwoliło nam to zaoszczędzić sobie stresu, z drugiej nie zobaczyliśmy przynajmniej połowy rzeczy, o których czytałam w przewodniku. Tak czy inaczej było ciekawie. Szkoda tylko, że ze względu na to, iż kolejnego dnia musieliśmy wstać naprawdę wcześnie nie mogliśmy zostać tam dłużej. No cóż następnym razem (już niedługo!) zobaczymy China Town w Bangkoku w pełnej, nocnej krasie. Tymczasem zapraszam na mini fotorelację.
Brama do China Town w Bangkoku |
Resztki kolonialnej architektury w Bangkoku. Szkoda, że tych koronkowo zdobionych budynków zostało tak mało. |
Dzień V: Rejs po kanałach Thonburi - Wat Arun - Wat Traimit - China Town i Little India - Targ kwiatowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz