Wychodząc z samolotu, jednym uchem (i całkiem niechcący), podsłuchałam, jak jedna pani, mówiła drugiej pani, że trzecia pani powiedziała, że "ta Fontanna di Trevi to taka mała". Matko jedyna! Ja nie wiem jakie ta trzecia pani ma oczekiwania i co za cuda w swoim życiu widziała, ale żeby tę fontannę nazwać małą, to dla mnie niesłychane. Czy rano, czy w nocy, za każdym razem, mnie ona zaskakiwała swoim rozmiarem. Niemniej jednak, nie tylko wielkość decyduje o jej światowej sławie. Fontana di Trevi, to prawdziwe barokowe arcydzieło, a na dodatek spełniające użyteczną funkcję, bo będące ujściem akweduktu Aqua Virgo. Bardzo lubię historię o tym, jak w XIX wieku wśród Anglików, zamieszkujących Rzym, do dobrego tonu należało napicie się o 17 herbatki parzonej na wodzie z Fontanny di Trevi. Oto jak można łączyć piękne z pożytecznym.
Fontanna stoi na tyłach renesansowego pałacu - Palazzo Poli. Jej budowa rozpoczęła się w 1735 roku na zlecenie papieża Klemensa II i trwała ponad 40 lat. Najważniejszą częścią rzeźby jest monumentalny posąg Neptuna, stojącego na rydwanie zaprzężonym w dwa hipokampy (mitologiczne połączenie konia i ryby). Z bogiem wód sąsiadują postaci dwóch kobiet, symbolizujące zdrowie i obfitość, a powyżej są jeszcze cztery rzeźby uosabiające pory roku. Całość sprawia bardzo dynamiczne wrażenie, tym bardziej, że woda bije tu z dużą siłą. Szum słychać już z oddali.
Standardowo jedynym, co uprzykrza pobyt w tym miejscu, są tłumy podobnych do nas, którzy chcą je podziwiać. No cóż, w Wiecznym Mieście pozostaje się chyba z tym po prostu pogodzić, albo wstać o 5 rano, może wtedy nie ma takiego ruchu?
Uwaga. W Rzymie, jak w każdym dużym mieście na południu Europy (i nie tylko), trzeba uważać na kieszonkowców. Szczególnie w tak tłumnych miejscach jak Schody Hiszpańskie, Koloseum czy właśnie okolice Fontanny di Trevi. Uważajcie też, jeśli ni z tego, ni z owego, ktoś zaproponuje, że zrobi Wam zdjęcie Waszym aparatem. Oczywiście, gołębie serca się zdarzają, ale warto zastosować zasadę ograniczonego zaufania.
Fontanna stoi na tyłach renesansowego pałacu - Palazzo Poli. Jej budowa rozpoczęła się w 1735 roku na zlecenie papieża Klemensa II i trwała ponad 40 lat. Najważniejszą częścią rzeźby jest monumentalny posąg Neptuna, stojącego na rydwanie zaprzężonym w dwa hipokampy (mitologiczne połączenie konia i ryby). Z bogiem wód sąsiadują postaci dwóch kobiet, symbolizujące zdrowie i obfitość, a powyżej są jeszcze cztery rzeźby uosabiające pory roku. Całość sprawia bardzo dynamiczne wrażenie, tym bardziej, że woda bije tu z dużą siłą. Szum słychać już z oddali.
Standardowo jedynym, co uprzykrza pobyt w tym miejscu, są tłumy podobnych do nas, którzy chcą je podziwiać. No cóż, w Wiecznym Mieście pozostaje się chyba z tym po prostu pogodzić, albo wstać o 5 rano, może wtedy nie ma takiego ruchu?
Uwaga. W Rzymie, jak w każdym dużym mieście na południu Europy (i nie tylko), trzeba uważać na kieszonkowców. Szczególnie w tak tłumnych miejscach jak Schody Hiszpańskie, Koloseum czy właśnie okolice Fontanny di Trevi. Uważajcie też, jeśli ni z tego, ni z owego, ktoś zaproponuje, że zrobi Wam zdjęcie Waszym aparatem. Oczywiście, gołębie serca się zdarzają, ale warto zastosować zasadę ograniczonego zaufania.
Dzień II: Kapitol - krótka wizyta - Forum Romanum - Palatyn - Termy Karakalli - Bazylika św. Jana na Lateranie - Bazylika św. Klemensa - Koloseum - Bazylika św. Piotra w Okowach - Piazza del Popolo - Schody Hiszpańskie - Fontanna di Trevi
Fontanna di Trevi |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz