Z pierwszej wycieczki do Włoch, oprócz słynnej już pizzy przy Schodach Hiszpańskich, najlepiej zapamiętałam Zamek św. Anioła (wł. Castel Sant'Angelo). Nie pamiętam już dokładnie co zachwyciło czternastoletnią mnie, czy był to jego kształt, wielki anioł na szczycie czy też przepiękny most, który do niego prowadzi, ale postanowiłam wtedy, że tu wrócę i wejdę do środka. Udało się w tym roku.
Ogromny okrągły budynek został wzniesiony w połowie II wieku naszej ery, na polecenie cesarza Hadriana, jako jego mauzoleum. Swoją rolę pełnił stosunkowo krótko, bo tylko trochę ponad 100 lat później został wcielony do systemu murów obronnych Rzymu. Na Zamek św. Anioła przemianowano go zgodnie z wolą papieża Grzegorza Wielkiego pod koniec VI wieku. Mniej więcej wtedy papieże zainteresowali się nim na poważnie, uczynili go swoją twierdzą i zlecili budowę tajnego podziemnego połączenia z Watykanem. W jednym z przewodników wyczytałam, że przejście to ma zostać wyremontowane i udostępnione zwiedzającym.
Pozostałością po czasach, gdy w Zamku Anioła pomieszkiwali papieże, są ich bogato zdobione komnaty. Fantazyjnego, złotego sufitu w pokojach Pawła III nie sposób przegapić, ale zwróćcie też koniecznie uwagę na lekko erotyczne freski w łazience Klemensa VII. Oj, papieże nie byli tak święci, jak niektórzy chcieli by ich widzieć, a to tylko jeden z dowodów i to raczej niewinny. Z Zamkiem Anioła związana jest też niezwykle barwna postać, ulubionego przez literaturę i film (ach ten Jeremy Irons), Aleksandra VI, ojca pięknej Lukrecji Borgii. Znany z lubieżności i sprytu papież, był też wielkim estetą - jego komnaty zdobią freski słynnego Pinturicchia.
Często na forach internetowych spotykam pytanie czy warto wchodzić do zamku św. Anioła. Moim zdaniem, zdecydowanie tak. Zwiedza się go bardzo przyjemnie. Kolejno obchodzi się dookoła coraz wyższe piętra, aż do ostatniego - Cortile dell'Angelo (pl. Dziedziniec Anioła). Nazwa pochodzi oczywiście od gigantycznego posągu Archanioła Michała autorstwa Petera Antona von Verschaffelta. Z tego najwyższego poziomu roztacza się świetny widok na Watykan, Rzym oraz most Anioła w dole. Budynek zamku jest bardzo ciekawy sam w sobie, a dla koneserów (do których, niestety, ja się nie zaliczam) umieszczono w nim także wystawę broni.
Ogromny okrągły budynek został wzniesiony w połowie II wieku naszej ery, na polecenie cesarza Hadriana, jako jego mauzoleum. Swoją rolę pełnił stosunkowo krótko, bo tylko trochę ponad 100 lat później został wcielony do systemu murów obronnych Rzymu. Na Zamek św. Anioła przemianowano go zgodnie z wolą papieża Grzegorza Wielkiego pod koniec VI wieku. Mniej więcej wtedy papieże zainteresowali się nim na poważnie, uczynili go swoją twierdzą i zlecili budowę tajnego podziemnego połączenia z Watykanem. W jednym z przewodników wyczytałam, że przejście to ma zostać wyremontowane i udostępnione zwiedzającym.
Pozostałością po czasach, gdy w Zamku Anioła pomieszkiwali papieże, są ich bogato zdobione komnaty. Fantazyjnego, złotego sufitu w pokojach Pawła III nie sposób przegapić, ale zwróćcie też koniecznie uwagę na lekko erotyczne freski w łazience Klemensa VII. Oj, papieże nie byli tak święci, jak niektórzy chcieli by ich widzieć, a to tylko jeden z dowodów i to raczej niewinny. Z Zamkiem Anioła związana jest też niezwykle barwna postać, ulubionego przez literaturę i film (ach ten Jeremy Irons), Aleksandra VI, ojca pięknej Lukrecji Borgii. Znany z lubieżności i sprytu papież, był też wielkim estetą - jego komnaty zdobią freski słynnego Pinturicchia.
Często na forach internetowych spotykam pytanie czy warto wchodzić do zamku św. Anioła. Moim zdaniem, zdecydowanie tak. Zwiedza się go bardzo przyjemnie. Kolejno obchodzi się dookoła coraz wyższe piętra, aż do ostatniego - Cortile dell'Angelo (pl. Dziedziniec Anioła). Nazwa pochodzi oczywiście od gigantycznego posągu Archanioła Michała autorstwa Petera Antona von Verschaffelta. Z tego najwyższego poziomu roztacza się świetny widok na Watykan, Rzym oraz most Anioła w dole. Budynek zamku jest bardzo ciekawy sam w sobie, a dla koneserów (do których, niestety, ja się nie zaliczam) umieszczono w nim także wystawę broni.
Godziny otwarcia: wtorek-niedziela 9:00-19:30 (w czwartki do 22:00); w poniedziałki zamknięty
Koszt: 10,50 euro (7 euro z Roma Pass)
Adres: Lungotevere Castello, 50 - 00193 ROMA
Strona internetowa: klik
Adres: Lungotevere Castello, 50 - 00193 ROMA
Strona internetowa: klik
Widok na Watykan z zamku św. Anioła |
Św. Anioł wieńczący budynek zamku. |
Na zamku św. Anioła |
Wnętrze zamku św. Anioła |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz