sobota, 23 sierpnia 2014

Rzym - dzień trzeci - Bazylika Matki Bożej Anielskiej

Na wstępie pisałam, że podoba mi się wszędzie, gdzie jeżdżę i próżno będzie szukać narzekań. Tak jest rzeczywiście, ale faktem jest też, że jedne zabytki podobają się mi bardziej, a inne mniej (pewnie jak każdemu z nas). Te, które podobają się mniej, automatycznie zapadają słabiej w pamięć (chyba, że spowodowały jakieś traumatyczne wspomnienia, wtedy pamięć jakoś się wyostrza). Jeśli chodzi o Rzym, to takim miejscem, które zapamiętałam bardzo słabo okazała się dla Bazylika Matki Bożej Anielskiej.

Bazylika Matki Bożej Anielskiej i Męczenników (wł. Santa Maria degli Angeli e dei Martiri) znajduje się niedaleko Palazzo Massimo alle Terme oraz dworca Termini, przy Piazza della Repubblika. Powstała w XVI wieku na zlecenie papieża Piusa IV, według projektu Michała Anioła, na ruinach dawnych term Dioklecjana. Wielki Buonarotti uszanował pracę poprzedników i zachował tak dużo starożytnych elementów, jak było to możliwe. Pomijając przebudowę z XVIII wieku, kiedy nawa główna stała się transeptem (a kościół moim zdaniem stracił na proporcjonalności), świątynia wygląda podobno niemal identycznie jak zaraz po wybudowaniu.

Co ciekawe, bazylika nie ma klasycznej fasady, a wchodzi się do niej przez swego rodzaju ceglaną niszę. Poszukujący polskich akcentów w Rzymie, będą w tym miejscu usatysfakcjonowani, gdyż drzwi, które prowadzą do środka, są autorstwa Igora Mitoraja (2006 rok). Wnętrze kościoła jest dość mroczne, nie ma tu takich dzieł sztuki jak w innych rzymskich kościołach. Trzeba jednak zadrzeć głowę do góry, bo z kolei w mało którym innym kościele znajdziemy sklepienie, które ma prawie 2000 lat, a i nieczęsto spotyka się szklane kopuły. Gdy rozboli kark, można spojrzeć też w dół, bo w kościele znajduje się meridiana - linia południkowa, której wyznaczenie zlecił papież-pasjonat astronomii Klemens XI.

Warto wiedzieć, że w Bazylice Matki Bożej Anielskiej i Męczenników odbywają się włoskie uroczystości państwowe.

Godziny otwarcia: 07:30-19:00
Koszt:  bezpłatnie
Adres: wejście od Piazza dell Repubblica
Strona internetowa: klik

Dzień III: Bazylika św. Pawła za murami - Bazylika Matki Boskiej Większej - Palazzo Massimo alle Terme - Bazylika Matki Bożej Anielskiej - Bazylika Santa Maria in Cosmedin (Usta Prawdy) - Bazylika Matki Bożej Ołtarza Niebiańskiego - Kapitol i schody La Cordonata - Muzea Kapitolińskie - Zamek świętego Anioła

Szklana kopuła w Bazylice Matki Bożej Anielskiej

Santa Maria degli Angeli e dei Martiri



środa, 20 sierpnia 2014

Rzym - dzień trzeci - Palazzo Massimo alle Terme (Museo Nazionale Romano)

Palazzo Massimo alle Terme to trzecia i najciekawsza część Rzymskiego Muzeum Narodowego, którą mieliśmy okazję obejrzeć (a na dodatek wyśmienite schronienie przed ulewą, która właśnie się rozpętała). Muzeum jest bardzo dobrze zorganizowane i warto podążać wytyczoną przez jego opiekunów trasą.

Zaczyna się w podziemiu, gdzie znajduje się wystawa numizmatyczna. Zazwyczaj nie przepadam za tego rodzaju ekspozycjami, ale ta jest bardzo ciekawa i uporządkowana (a to cecha, którą w muzeach cenię sobie najbardziej). Monety zaprezentowane są od najstarszych do najnowszych. Ułożone są za specjalną szybą, która sprawia, że widać je bardzo wyraźnie. Niektóre to prawdziwe precjoza.

Na wyższym piętrze mieści się ekspozycja przedmiotów wydobytych na wykopaliskach w okolicach Rzymu. Nieodmiennie zachwyca mnie, jak doskonale mogą się zachować artefakty wykonane ze, zdawałoby się, bardzo delikatnego materiału - szkła. Podziwiać można delikatnie opalizujące, błękitne i zielonkawe talerze, miseczki oraz dzbanuszki. Parę kroków dalej wystawiono starożytną biżuterię. Wiele z tych cudeniek można by nosić także i dziś. To niesamowite, jak przy zmieniających się kanonach, niektóre rzeczy pozostają ponadczasowo piękne.

Na najwyższym piętrze udostępnionym zwiedzającym znajduje się, myślę, że najbardziej interesująca ekspozycja, przedstawiająca rekonstrukcje pomieszczeń ze starorzymskich willi. Są tak dobrze zachowane, że z łatwością można sobie wyobrazić jak mieszkało się w tamtych czasach. Moim zdaniem całkiem przyjemnie. Zwłaszcza, jeśli żyło się w willi przy Via Flaminia, gdzie ściany przypominały wielobarwny ogród.

Poza powyższymi w muzeum prezentowane są także rzeźby i bogato zdobione sarkofagi. Kilka z nich uwieczniłam na zdjęciach.

Godziny otwarcia: 9:00-19:45 (kasa biletowa do 19:00); zamknięte w poniedziałki
Koszt:  7 euro do 4 placówek Museo Nazionale Romano (jeśli w jednej z nich jest akurat wystawa tymczasowa, to koszt biletu wzrasta do 10 euro) - możliwość zniżek/darmowego wejścia: Roma Pass
Adres: Largo di Villa PerettiRomeRM, Lazio 00185 Italy
Strona internetowa: klik

Dzień III: Bazylika św. Pawła za murami - Bazylika Matki Boskiej Większej - Palazzo Massimo alle Terme - Bazylika Matki Bożej Anielskiej - Bazylika Santa Maria in Cosmedin (Usta Prawdy) - Bazylika Matki Bożej Ołtarza Niebiańskiego - Kapitol i schody La Cordonata - Muzea Kapitolińskie - Zamek świętego Anioła

Biżuteria w Palazzo Massimo alle Terme

Jeden z przepięknych fresków. prezentowanych w muzeum

Rzeźba zatytułowana "Czarny akrobata"

Jeden z sarkofagów.

Ekspozycja szklanych naczyń w Museo Nazionale Romano


poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Rzym - dzień trzeci - Bazylika Matki Boskiej Większej

Każdy, kto ogląda ze mną nasze tegoroczne zdjęcia z Włoch, jest raczony legendą o założeniu Bazyliki pod wezwaniem Matki Boskiej Większej (wł. Basilica di Santa Maria Maggiore). Jak głosi opowieść, w nocy z 4 na 5 sierpnia 352 roku papieżowi Liberiuszowi przyśniła się Matka Boska, która nakazała mu wybudować świątynię w miejscu, gdzie następnego dnia spadnie śnieg. Było to o tyle dziwne i mało prawdopodobne, że w Rzymie, latem, śnieg pada raczniej rzadko. A jednak, 5 sierpnia 352 roku zanotowano opady śniegu na Eskwilinie i tu powstał kościół, od tego wydarzenia zwany także bazyliką Matki Boskiej Śnieżnej. Co roku w sierpniu, na pamiątkę tego cudu, przed świątynią rozrzucane są płatki białych kwiatów. Musi to wyglądać przepięknie.

Obecny budynek bazyliki jest niewiele późniejszy niż wspomniane powyżej wydarzenia, bo pochodzi z V wieku. W środku zachowało się bardzo dużo bizantyjskich elementów. Najważniejsze z nich i najłatwiej rozpoznawalne to oczywiście mozaiki. Wzdłuż nawy głównej przedstawiono sceny ze Starego Testamentu, na sklepieniu wydarzenia z życia Chrystusa, zaś w absydzie znajduje się fantastyczne wyobrażenie Matki Boskiej jako bizantyjskiej księżniczki.

Kościół mieści wiele cennych dla Chrześcijan relikwii, wśród nich fragmenty żłóbka betlejemskiego. Pielgrzymi mogą tu odwiedzić groby papieży: Sykstusa V, Pawła V i Klemensa VIII, a wielbiciele sztuki grobowiec rodziny Berninich. Bazylika jest jedną z największych w Rzymie i zaryzykowałabym stwierdzenie, że jedną z najbardziej bogato zdobionych. W podziemiach znajduje się szopka, podobno przewspaniała, ale oglądać można ją niestety tylko w okresie Bożego Narodzenia. No cóż, może kiedyś.

Z Bazyliki św. Pawła za Murami do Bazyliki Matki Boskiej Większej dotarliśmy metrem (linia B). Ze stacji Termini trzeba kawałek dojść, raczej nie jest to męczące, chyba że, tak jak my, trafi się na ulewę.

Godziny otwarcia: 07:00-18:30
Koszt:  bezpłatnie
Adres: Via Liberiana, 27, Roma
Strona internetowa: klik

Dzień III: Bazylika św. Pawła za murami - Bazylika Matki Boskiej Większej - Palazzo Massimo alle Terme - Bazylika Matki Bożej Anielskiej - Bazylika Santa Maria in Cosmedin (Usta Prawdy) - Bazylika Matki Bożej Ołtarza Niebiańskiego - Kapitol i schody La Cordonata - Muzea Kapitolińskie - Zamek świętego Anioła

Matka Boska jako bizantyjska księżniczka. Jedna z najpiękniejszych rzymskich mozaik.

Bazylika Santa Maria Maggiore w Rzymie

Posadzka w Bazylice Matki Boskiej Większej w Rzymie.

Rzymska uliczka z Santa Maria Maggiore w tle.


sobota, 9 sierpnia 2014

Rzym - dzień trzeci - Bazylika św. Pawła za murami

Ogromna. To pierwsze określenie, jakie przychodzi do głowy, po wejściu do Bazyliki św. Pawła za Murami (wł. Basilica Papale di San Paolo fuori le Mura). Nic dziwnego, skoro jest to jeden z najważniejszych kościołów katolickich. Pierwszą świątynię zbudowano tu już w IV wieku, dla upamiętnienia miejsca zgonu (poprzez ścięcie) i pochówku św. Pawła.

Oprócz wielkości, największe wrażenie zrobiły na mnie mozaiki zdobiące bazylikę, a szczególnie ta przedstawiająca Chrystusa Pantokratora w absydzie. Podobnie jak w wielu rzymskich kościołach, także i tu, aby obejrzeć mozaiki w pełnej krasie należy wrzucić w oznaczone miejsce 1 euro. Wtedy zapalają się światła i misterne obrazy ukazują się w pełnym blasku.

Budynek, który widzimy dziś jest stosunkowo młody, bo pochodzi z XIX wieku. Jest rekonstrukcją świątyni, która spłonęła w 1823 roku. Podobno bardzo dobrze odwzorowuje Bazylikę Ulpia z Forum Trajana. Z wcześniejszych zabudować pozostały drzwi z brązu z XI wieku,  bardzo precyzyjnie dekorowane scenami z nowego i starego testamentu oraz przepiękny, bogaty romański świecznik wielkanocny.

Przy bazylice znajduje się przeuroczy wirydarz. Rosną w nim róże, a otaczają go śliczne filigranowe kolumienki.

W sklepiku obok można kupić nalewkę - benedyktynkę, która podobno świetnie działa na dolegliwości żołądkowe. W tym roku wiozłam ze sobą do Polski, na specjalnie zamówienie, dwie butelki.

Do Bazyliki św. Pawła za Murami dojechaliśmy metrem linii B. Przystanek znajduje się właściwie naprzeciwko świątyni.

Godziny otwarcia: bazylika 7:00-18:30; klasztor 8:00-18:15
Koszt:  bazylika - bezpłatnie; klasztor - 4 euro
Adres: Piazzale San Paolo, 1, 00146 Roma
Strona internetowa: klik


Bazylika św. Pawła za murami. Strefa eksterytorialna Watykanu.

Wirydarz Bazyliki św. Pawła za murami

Chrystus Pantokrator w absydzie

Bogato zdobiony sufit w bazylice

wtorek, 5 sierpnia 2014

Rzym - dzień trzeci - czyli dużo kościołów i wisienka na rzymskim torcie

Dzień trzeci to ten, w którym wszystko poszło zgodnie z planem. No prawie wszystko, bo miała być ładna pogoda, a tymczasem padał deszcz. W ogóle, to trochę rozczarowałam się majowym Rzymem. To znaczy było dość ciepło, na zwiedzanie można by powiedzieć, że nawet w sam raz, ale ja, jako istota ciepłolubna liczyłam na pełne słońce i 25 stopni w cieniu. Na to wskazywały historyczne dane, których zawsze wyszukuję na stronie wunderground. Szczęśliwie złożyło się tak, że trzeciego dnia było zaplanowane dużo kościołów, muzea oraz liczne przejazdy komunikacją miejską, tak więc nawet za bardzo nie zmokliśmy. A nasza marszruta wyglądała tak:

1) Bazylika św. Pawła za murami
2) Bazylika Matki Boskiej Większej
3) Palazzo Massimo alle Terme (Museo Nazionale Romano)
4) Bazylika Matki Bożej Anielskiej
5) Bazylika Santa Maria in Cosmedin (Usta Prawdy)
6) Bazylika Matki Bożej Ołtarza Niebiańskiego
7) Kapitol i schody La Cordonata
8) Muzea Kapitolińskie
9) Zamek świętego Anioła 

Muzea Kapitolińskie

Palazzo Massimo alle Terme

Bazylika Matki Bożej Śnieżnej


poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rzym - jakie przewodniki i mapę zabrać

Zawsze tuż przed wyjazdem odhaczam na liście kolejne rzeczy do zabrania. Dokumenty - są; pieniądze - obecne; przewodniki - też. Można jechać. Bardzo lubię czytać (i kupować przewodniki). To jeden z najprzyjemniejszych elementów przygotowań. Mam swój podróżniczy notatnik, gdzie spisuję wszystkie najważniejsze informacje, co zobaczyć i w jakiej kolejności.

Zdecydowanie najlepszym przewodnikiem po Wiecznym Mieście, dostępnym na rynku polskim, jest Rzym z serii wakacje w wielkim mieście wydawnictwa National Geographic. To oczywiście tylko moje zdanie i nie trzeba się z nim zgadzać (ale książkę warto najpierw przejrzeć). Co dla mnie najbardziej istotne przewodnik jest bardzo treściwy - przeważa w nim tekst, a nie obrazki. Zawiera wiele wskazówek: o której najlepiej, co zobaczyć, którym wejściem najdogodniej wejść. Niby drobiazgi, a jednak ułatwiają życie. Autorzy przewidzieli kilka tras spacerowych. Ja zawsze układam swoje własne, ale z tego co zauważyłam te są naprawdę fajne, zwłaszcza dla osób, które mają więcej czasu niż 4 dni. Książka jest bardzo ładnie wydana, ilość zdjęć nie przytłacza, są dobrane naprawdę z głową, zachęcają do zwiedzania. Fajne są specjalne wkładki, poświęcone różnym tematom: rzymskim fontannom, obeliskom czy parkom. Co istotne przewodnik jest niewielkich rozmiarów i lekki - łatwo go ze sobą zabrać. Ponieważ miałam wydanie z 2011 roku (i chyba nowszego nie ma), to wszystkie godziny otwarcia sprawdzałam przed wyjazdem w Internecie (przy poszczególnych wpisach podaję linki do stron zabytków albo organizacji turystycznych).
 
Zanim poszłam do księgarni na kolejne zakupy, szczęśliwie sięgnęłam na własną półkę. Okazało się, że dwa przewodniki Pascala, które od dawna na niej stoją, o znamiennych tytułach Włochy Południowe i Włochy Północne, są naprawdę dobre. Rzym opisany jest w obu, a przynajmniej tak było w wydaniach z 2005 roku (pozycje te były wznawiane po wielkroć, dlatego warto sprawdzić jak jest obecnie). Mimo, że włoskiej stolicy jest poświęcony tylko jeden z kilku rozdziałów, to doza informacji jest bardzo solidna. Właściwie zupełny brak zdjęć (ok, jest kilka na początku), rekompensowany jest potężną dawką treści. Dodatkową wartością są mocno schematyczne, ale bardzo czytelne mapki. To naprawdę bardzo dobre przewodniki, polecam. Jedyny minus za to, że są dość ciężkie.

Oprócz powyższych, miałam także drugi przewodnik National Geographic "Spacerem po Rzymie. Największe atrakcje miasta". Tę pozycję przeczytałam jeszcze w domu, wynotowałam co najważniejsze i na kanapie pozostał, kiedy my zadeptywaliśmy rzymskie chodniki. Nie jest zły, tego nie można powiedzieć, ale stanowi bardziej uzupełnienie innych przewodników, niż samodzielną podstawę. Jeżeli chodzi o zabytki, to wszystkie i jeszcze więcej opisują wakacje w wielkim mieście, podobnie ma się sprawa z informacjami praktycznymi. 

Z całego serca mogę polecić także plan comfort! map Rzym i Watykan wydawnictwa ExpressMap. Jest bardzo starannie wykonany, dobrze odwzorowuje rzeczywistą topografię miasta, a na dodatek jest zalaminowany, dzięki czemu nie rwie się i łatwo go poskładać tak, aby na wierzchu znalazło się dokładnie to miejsce, które nas interesuje.
 
Żeby być fair, muszę wspomnieć o jednym. Przewodniki służą mi przede wszystkim do tego, aby upewnić się, że wiem o wszystkich miejscach, które warto odwiedzić w danym miejscu. Jeśli o to chodzi Pascal i National Geographic są naprawdę wystarczające. Natomiast, jeśli chodzi o noclegi i wyżywienie, w ogóle nie polegam na książkowych pozycjach, bo tu sytuacja zmienia się zbyt szybko. W tej sferze moim najlepszym przyjacielem jest tripadvisor.



Dowód, że przewodnik National Geographic był z nami w Rzymie :)


sobota, 2 sierpnia 2014

Rzym - dzień drugi - Fontanna di Trevi

Wychodząc z samolotu, jednym uchem (i całkiem niechcący), podsłuchałam, jak jedna pani, mówiła drugiej pani, że trzecia pani powiedziała, że "ta Fontanna di Trevi to taka mała". Matko jedyna! Ja nie wiem jakie ta trzecia pani ma oczekiwania i co za cuda w swoim życiu widziała, ale żeby tę fontannę nazwać małą, to dla mnie niesłychane. Czy rano, czy w nocy, za każdym razem, mnie ona zaskakiwała swoim rozmiarem. Niemniej jednak, nie tylko wielkość decyduje o jej światowej sławie. Fontana di Trevi, to prawdziwe barokowe arcydzieło, a na dodatek spełniające użyteczną funkcję, bo będące ujściem akweduktu Aqua Virgo. Bardzo lubię historię o tym, jak w XIX wieku wśród Anglików, zamieszkujących Rzym, do dobrego tonu należało napicie się o 17 herbatki parzonej na wodzie z Fontanny di Trevi. Oto jak można łączyć piękne z pożytecznym.

Fontanna stoi na tyłach renesansowego pałacu - Palazzo Poli. Jej budowa rozpoczęła się w 1735 roku na zlecenie papieża Klemensa II i trwała ponad 40 lat. Najważniejszą częścią rzeźby jest monumentalny posąg Neptuna, stojącego na rydwanie zaprzężonym w dwa hipokampy (mitologiczne połączenie konia i ryby). Z bogiem wód sąsiadują postaci dwóch kobiet, symbolizujące zdrowie i obfitość, a powyżej są jeszcze cztery rzeźby uosabiające pory roku. Całość sprawia bardzo dynamiczne wrażenie, tym bardziej, że woda bije tu z dużą siłą. Szum słychać już z oddali.

Standardowo jedynym, co uprzykrza pobyt w tym miejscu, są tłumy podobnych do nas, którzy chcą je podziwiać. No cóż, w Wiecznym Mieście pozostaje się chyba z tym po prostu pogodzić, albo wstać o 5 rano, może wtedy nie ma takiego ruchu?

Uwaga. W Rzymie, jak w każdym dużym mieście na południu Europy (i nie tylko), trzeba uważać na kieszonkowców. Szczególnie w tak tłumnych miejscach jak Schody Hiszpańskie, Koloseum czy właśnie okolice Fontanny di Trevi. Uważajcie też, jeśli ni z tego, ni z owego, ktoś zaproponuje, że zrobi Wam zdjęcie Waszym aparatem. Oczywiście, gołębie serca się zdarzają, ale warto zastosować zasadę ograniczonego zaufania.

Dzień II: Kapitol - krótka wizyta - Forum Romanum - Palatyn - Termy Karakalli - Bazylika św. Jana na Lateranie - Bazylika św. Klemensa - Koloseum - Bazylika św. Piotra w Okowach - Piazza del Popolo - Schody Hiszpańskie - Fontanna di Trevi

Fontanna di Trevi